Tytuł: Tygrysie Wzgórza
Autor: Sarita Mandanna
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 466
Indie to kraj różnorodności, pełen koloru, pachnący cynamonem, chili, curry, kardamonem. Jest to kraina wyróżniająca się na tle innych niezwykłą przyrodą, kulturą i znana z filmów Bollywood. Ma niestety swoją ciemną stronę. Bieda, ubóstwo, zanieczyszczone rzeki, brudne ulice. Nigdy nie interesowałam się tym krajem jakoś szczególnie, ale "Tygrysie Wzgórza" przybliżyły mi tamtejszą kulturę i obyczaje.
"Wzloty i upadki tworzą nasz los na tym świeci;
serce zawsze jest ślepe, lecz prawdę widzi najlepiej."- przysłowie z Kodagu
Dewi mieszak razem z rodziną w Kodagu. Dziewczyna odznacza się wyjątkową urodą i charakterem. Razem ze swoim przyjaciele Dewanną korzysta z beztroskości dzieciństwa. Spędzają ze sobą wiele czasu i stają się niemal nierozłączni. Jednak z upływem czasu, następują nieuniknione zmiany. Dewi poznaję pogromcę tygrysa, wkracza w dorosłe życie. Czy jest coś co może wpłynąć na przyjaźń łączącą Dewi i Dewanne?
Fabuła powieści "Tygrysie Wzgórza" rozgrywa się w Indiach, a dokładnie w Kodagu, malowniczej wiosce otoczonej górami i dżunglą. Opisy przyrody wykreowane przez autorkę, potrafią zachwycić. Stworzyła ona barwny zarys krajobrazu, który w połączeniu z wyobraźnią czytelnika może przenieść go do choćby do jednego z indyjskich lasów. Przeważnie nie przepadam za rozbudowanymi opisami, ale tym razem autorce udało się mnie do nich przekonać. Z początku wydawało mi się, że nie znajdę w tej książce nic niezwykłego i byłam nawet gotowa ją odłożyć. Na szczęście nie zrobiłam tego i dalej zagłębiając się w losy Dewi, otrzymałam historię, której szukałam. Nie lubię książek, w których losy bohaterów są proste, a zakończenie przewidywalne. Jeśli sięgniecie po tę powieść na pewno się z tym nie spotkacie. Bohaterowie muszą czasami zmierzać krętą ścieżką, aby zaznać chodź odrobiny szczęścia.
Trzeba wspomnieć o miłości, bo przecież przepełnia ona "Tygrysie Wzgórza". Nie będzie chyba zaskoczeniem, że w książce uczucia rodzące się między bohaterami, będą niekiedy bardzo skomplikowane. Podejmowane przez nich decyzje zrodzą wiele komplikacji. Każdy związek pomiędzy Dewi i Dewanną, albo Dewi i Maću będzie pełen emocji, ale czy zawsze pozytywnych? Losy bohaterów przedstawione są na przestrzeni lat. Spowodowało to, że lepiej mogłam ich poznać, rozumieć ich zachowanie i przeżywać z nimi życiowe wzloty i upadki. Wyrzeczenia, smutek, tragedia, namiętność, tęsknota, ale i radość, nadzieja te wszystkie elementy znajdziecie w tej książce.
Po przeczytaniu "Tygrysich wzgórz" bardzo bym chciała poczuć zapach kwiatu bambusu, z opisu wynika że jest on zachwycający. Książka wzbudziła we mnie emocje, których z początku się nie spodziewałam. Jeśli szukacie historii, która zapada w pamięć, nie lubicie schematów i banalnych miłości, a na dodatek zwroty akcji i zakończenie potrafi zaskoczyć to zdecydowanie polecam Wam tę książkę. Dzięki tej powieści miałam niezapomnianą podróż do Indii bez wychodzenia z domu.
Z chęcią sięgnę po tą pozycję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Między Stronami
Póki co bardziej jestem zaznajomiona z Indiami przedstawionymi tak, jak w filmie "Outsourcing", ale może to byłaby odtrutka?
OdpowiedzUsuńIndie nie są krajem, którym kiedykolwiek bym się interesowała. Nawet w trakcie czy zaraz po przeczytaniu książki "Bezdomny ptak" Glorii Whelan. Mimo to - chętnie powrócę do tego kraju jako części literackiego świata i pozachwycam się opisami w "Tygrysich wzgórzach". :)
OdpowiedzUsuńBo kocham czytać!
Książkę mam w swojej biblioteczce, ale jeszcze jej nie czytałam. Tak jakoś nie było chęci. Jednak po twojej pochlebnej recenzji postanowiłam czym prędzej wejść w świat "Tygrysich wzgórz".
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie tytuł! ;)
OdpowiedzUsuńOd tej książki zrobiłoby mi się ciepło :)
OdpowiedzUsuńSchematyczności nie lubię, więc czuję się zachęcona:)
OdpowiedzUsuńChciałabym wybrać się kiedyś do Indii. Dobrze, że książki dają tę moc poznawania świata bez wychodzenia z domu:)
OdpowiedzUsuńIndie to zdecydowanie ciekawy kraj, a Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńhttp://skrytaksiazka.blogspot.com/
W sumie raz próbowałam czytać książkę w klimacie Indii i jakoś do mnie nie przemówiła, może z tą bedzie inaczej? Zawsze warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Nie ciągnie mnie do Indii, a i książka jakoś zbytnio mnie nie ciekawi. :)
OdpowiedzUsuńRecenzandia
Nie mój gatunek :/ Osobiście lubię Indie tylko na zdjeciach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Księgarz Cmentarny
Podróż do Indii bez wychodzenia z domu, powiadasz? Podoba mi się! ;)
OdpowiedzUsuńPo książkę sięgnęłabym, ale na chwilę obecną mam co czytać, więc aby nie zapomnieć- zapisuję tytuł ;P
Zawsze kochałam Indie, za ich koloryt, smak i zapach. Teraz z przyjemnością poznam ich uczucia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://mocnosubiektywna.blog.pl
Nigdy nie czytałam książek o Indiach, więc muszę to zmienić, zwłaszcza, że tym krajem można się na prawdę zafascynować
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lunatyczka
Nie przepadam za indyjskimi klimatami :)
OdpowiedzUsuńTak sobie teraz uświadomiłam, że chyba nigdy nie czytałam żadnej książki o Indiach. Może zacznę od tej? :-)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej zachęcam :)
Usuń