czwartek, 24 września 2015

"Tygrysie Wzgórza" Sarita Mandanna







Tytuł: Tygrysie Wzgórza

Autor: Sarita Mandanna

Wydawnictwo: Otwarte

Liczba stron: 466








Indie to kraj różnorodności, pełen koloru, pachnący cynamonem, chili, curry, kardamonem. Jest to kraina wyróżniająca się na tle innych niezwykłą przyrodą, kulturą i znana z filmów Bollywood. Ma niestety swoją ciemną stronę. Bieda, ubóstwo, zanieczyszczone rzeki, brudne ulice. Nigdy nie interesowałam się tym krajem jakoś szczególnie, ale "Tygrysie Wzgórza" przybliżyły mi tamtejszą kulturę i obyczaje.

"Wzloty i upadki tworzą nasz los na tym świeci;
serce zawsze jest ślepe, lecz prawdę widzi najlepiej."- przysłowie z Kodagu

Dewi mieszak razem z rodziną w Kodagu. Dziewczyna odznacza się wyjątkową urodą i charakterem. Razem ze swoim przyjaciele Dewanną korzysta z beztroskości dzieciństwa. Spędzają ze sobą wiele czasu i stają się niemal nierozłączni. Jednak z upływem czasu, następują nieuniknione zmiany. Dewi poznaję pogromcę tygrysa, wkracza w dorosłe życie. Czy jest coś co może wpłynąć na przyjaźń łączącą Dewi i Dewanne?

Fabuła powieści "Tygrysie Wzgórza" rozgrywa się w Indiach, a dokładnie w Kodagu, malowniczej wiosce otoczonej górami i dżunglą. Opisy przyrody wykreowane przez autorkę, potrafią zachwycić. Stworzyła ona barwny zarys krajobrazu, który w połączeniu z wyobraźnią czytelnika może przenieść go do choćby do jednego z indyjskich lasów. Przeważnie nie przepadam za rozbudowanymi opisami, ale tym razem autorce udało się mnie do nich przekonać. Z początku wydawało mi się, że nie znajdę w tej książce nic niezwykłego i byłam nawet gotowa ją odłożyć. Na szczęście nie zrobiłam tego i dalej zagłębiając się w losy Dewi, otrzymałam historię, której szukałam. Nie lubię książek, w których losy bohaterów są proste, a zakończenie przewidywalne. Jeśli sięgniecie po tę powieść na pewno się z tym nie spotkacie. Bohaterowie muszą czasami zmierzać krętą ścieżką, aby zaznać chodź odrobiny szczęścia.

Trzeba wspomnieć o miłości, bo przecież przepełnia ona "Tygrysie Wzgórza". Nie będzie chyba zaskoczeniem, że w książce uczucia rodzące się między bohaterami, będą niekiedy bardzo skomplikowane. Podejmowane przez nich decyzje zrodzą wiele komplikacji. Każdy związek pomiędzy Dewi i Dewanną, albo Dewi i Maću będzie pełen emocji, ale czy zawsze pozytywnych? Losy bohaterów przedstawione są na przestrzeni lat. Spowodowało to, że lepiej mogłam ich poznać, rozumieć ich zachowanie i przeżywać z nimi życiowe wzloty i upadki. Wyrzeczenia, smutek, tragedia, namiętność, tęsknota, ale i radość, nadzieja te wszystkie elementy znajdziecie w tej książce.

Po przeczytaniu "Tygrysich wzgórz" bardzo bym chciała poczuć zapach kwiatu bambusu, z opisu wynika że jest on zachwycający. Książka wzbudziła we mnie emocje, których z początku się  nie spodziewałam. Jeśli szukacie historii, która zapada w pamięć, nie lubicie schematów i banalnych miłości, a na dodatek zwroty akcji i zakończenie potrafi zaskoczyć to zdecydowanie polecam Wam tę książkę. Dzięki tej powieści miałam niezapomnianą podróż do Indii bez wychodzenia z domu.

18 komentarzy:

  1. Z chęcią sięgnę po tą pozycję.
    Pozdrawiam.
    Między Stronami

    OdpowiedzUsuń
  2. Póki co bardziej jestem zaznajomiona z Indiami przedstawionymi tak, jak w filmie "Outsourcing", ale może to byłaby odtrutka?

    OdpowiedzUsuń
  3. Indie nie są krajem, którym kiedykolwiek bym się interesowała. Nawet w trakcie czy zaraz po przeczytaniu książki "Bezdomny ptak" Glorii Whelan. Mimo to - chętnie powrócę do tego kraju jako części literackiego świata i pozachwycam się opisami w "Tygrysich wzgórzach". :)
    Bo kocham czytać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę mam w swojej biblioteczce, ale jeszcze jej nie czytałam. Tak jakoś nie było chęci. Jednak po twojej pochlebnej recenzji postanowiłam czym prędzej wejść w świat "Tygrysich wzgórz".

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapisuję sobie tytuł! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od tej książki zrobiłoby mi się ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Schematyczności nie lubię, więc czuję się zachęcona:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym wybrać się kiedyś do Indii. Dobrze, że książki dają tę moc poznawania świata bez wychodzenia z domu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Indie to zdecydowanie ciekawy kraj, a Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej pozycji :)
    http://skrytaksiazka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. W sumie raz próbowałam czytać książkę w klimacie Indii i jakoś do mnie nie przemówiła, może z tą bedzie inaczej? Zawsze warto spróbować :)

    Pozdrawiam
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie ciągnie mnie do Indii, a i książka jakoś zbytnio mnie nie ciekawi. :)

    Recenzandia

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mój gatunek :/ Osobiście lubię Indie tylko na zdjeciach ;)

    Pozdrawiam,
    Księgarz Cmentarny

    OdpowiedzUsuń
  13. Podróż do Indii bez wychodzenia z domu, powiadasz? Podoba mi się! ;)
    Po książkę sięgnęłabym, ale na chwilę obecną mam co czytać, więc aby nie zapomnieć- zapisuję tytuł ;P

    OdpowiedzUsuń
  14. Zawsze kochałam Indie, za ich koloryt, smak i zapach. Teraz z przyjemnością poznam ich uczucia.

    Pozdrawiam,
    http://mocnosubiektywna.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie czytałam książek o Indiach, więc muszę to zmienić, zwłaszcza, że tym krajem można się na prawdę zafascynować
    Pozdrawiam, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie przepadam za indyjskimi klimatami :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak sobie teraz uświadomiłam, że chyba nigdy nie czytałam żadnej książki o Indiach. Może zacznę od tej? :-)

    OdpowiedzUsuń